IMG_2418Justyna odbywa swój EVS w organizacji Quinta Essentia, a sam projekt koordynuje organizacja ProAtlantico. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o pracy związanej z opieką i rozwojem osób z niepełnosprawnością intelektualną, czym jest EVS i mieszkaniu w Portugalii, to zachęcamy do przeczytania relacji z jej projektu.

Rok 2017 okazał się dla mnie rokiem przełomowym. Skończyłam studia, obroniłam pracę magisterską i… podjęłam decyzję o przeprowadzce do innego kraju. Poszukiwania „tego jedynego” projektu EVS zajęły mi ponad 7 miesięcy. Mimo, że byłam otwarta na różne opcje i kraje, to zawsze chciałam wyjechać do miejsca cieplejszego niż Polska i zrobić coś nowego, czego jeszcze nigdy nie robiłam. Moja cierpliwość i upór
zaowowowały!
Drugiego października 2017 rozpoczęłam swoją portugalską przygodę pod opieką
organizacji ProAtlantico. Mój projekt jest dość specyficzny, gdyż nie pracuję bezpośrednio
dla organizacji, która koordynuje projekt, a dla instytucji współpracującej z nią. Jestem
wolontariuszką w Quinta Essentia, centrum, które zajmuje się opieką i rozwojem osób z
niepełnosprawnością intelektualną.
Jak po 6 miesiącach mogę opisać w kilku słowach moją przygodę?
WYZWANIE. BEZINTERESOWNA POMOC. ODKRYWANIE. SŁOŃCE.
Wyjazd do kraju tak bardzo różnego od Polski, mieszkanie w domu dla wolontariuszy
z około 20 innymi osobami (oraz dzielenie pokoju!) z różnych krajów, praca, z którą nigdy
nie miałam doczynienia, brak znajomości portugalskiego… To wszystko wydawało się być
totalnym szaleństwem. Szybko jednak doceniłam fakt, że zawsze mam z kim porozmawiać,
wyjść na miasto, że uczę się żywego języka każdego dnia, że pracuję w miejscu pełnym
pozytywnej energii i przyjaźni, że zdobywam doświadczenie, o którym inni mogą tylko
pomarzyć.
Zmiany, z którymi się zderzyłam, nie były aż tak drastyczne dzięki pomocy
ProAtlantico. Osoby z organizacji rozwiewały moje wszystkie wątpliwości, pomagały
w problemach, często organizowały dodatkowe aktywności, np. darmowe kursy tańca,
Intercultural Days, gdzie każdy kraj mógł zaprezentować swoją kulturę, grille z osobami
przybywającymi na Erasmusie, wyjścia do muzeów a nawet do telewizji! Do tej pory miałam okazję być na żywo w programie „The Voice of Portugal” oraz odpowiedniku polskiego „Twoja twarz brzmi znajomo”.
Bardzo dużą pomoc otrzymałam również od osób z pracy – każdy chętnie tłumaczył
niekończące się pytania od podopiecznych, uczył nowych zwrotów, pokazywał jak
wykonywać poszczególne czynnosci. Praca z osobami z niepełnosprawnością sprawia
ogromną satysfakcję, jednak należy się również uzbroić w cierpliwość i wyrozumiałość.
Quinta Essentia liczy obecnie 70 podopiecznych w wieku od 17 do ok. 60 lat z różnymi
zaburzeniami – autyzmem, syndromem Downa oraz innymi upośledzeniami umysłowymi.
Moje zajęcia polegają na pomaganiu opiekunom w aktywnościach takich jak gotowanie,
taniec, muzyka i granie na instrumentach, malowanie, różnego rodzaju robótki ręczne oraz
język angielski. Codziennie spędzam w pracy 7 godzin, a mój plan jest inny każdego dnia
tygodnia. Grupy, którymi się zajmuję liczą od 5 do 10 osób.
Warto wspomnieć jednak, że nie tylko osoby, które tutaj poznałam, są uprzejme
i pomocne. Portugalczycy to generalnie bardzo miły naród, służący pomocą na każdym kroku.

Plusem jest również to, że zdecydowana większość mówi tutaj po angielsku, więc bardzo
rzadko mam jakiekolwiek problemy z komunikacją.
W weekendy oraz dni wolne często zwiedzam inne miasta – mieszkam na obrzeżach
Lizbony, więc mogę stąd dotrzeć praktycznie w każdą część Portugalii. Do tej pory
zwiedziłam już dużą część Algarve, Sagres, Nazare, Obidos, Fatimę, Bragę, Guimarais,
Sintrę, Cascais… Wiele turystycznych i dzikich plaż, mnóstwo pięknych parków, uroczych,
małych wsi. Mogę powiedzieć, że byłam na dwóch „końcach Europy” – Przylądek Św.
Wincentego (najbardziej wysunięty punkt na południe) oraz Cabo da Roca (najbardziej
wysunięty punkt na zachód). Zwiedzaniu Portugalii sprzyja pogoda – cały październik i połowę listopada temperatura przekraczała 25 stopni, w grudniu w Algarve trafiłam na ponad 20 stopni, nawet styczeń i luty były całkiem znośne. Słońce budzi mnie niemal każdego dnia! Minusem są częste opady w lutym i marcu oraz bardzo silny wiatr niemal cały czas.
Moje portugalskie życie ma, jak widać, wiele plusów. Ja sama jestem pozytywną
osobą, więc staram się niwelować minusy i traktować je z przymróżeniem oka, co nie zmienia faktu, że one istnieją. Dzielenie pokoju i mieszkanie w średnich warunkach może być problemowe dla kogoś, kto lubi prywatność i potrzebuje przestrzeni. Przebywanie w
portugalskim towarzystwie i nie rozumienie języka (tak było na początku) bywa irytujące i
sprawa, że człowiek czuje się nieraz wykluczony z grupy. Niemożność znalezienia wielu
produktów, które w Polsce są na wyciągnięcie ręki (np. kwaśna śmietana lub nasza polska
kiełbasa) bywa uporczywe… Tęsknota za domem, rodziną i przyjaciółmi czasami
naprawdę przytłacza.
Jednak ilość pozytywów zdecydowanie przeważa! Po kilku miesiącach na EVS mogę
śmiało powiedzieć, że jest to dla mnie wyjątkowe doświadczenie, które zmieniło o 180 stopni mój sposób myślenia. Na ten moment mam konkretne plany i cele, a jednym z nich jest pozostanie w Portugalii na dłużej! Uważam, że każdy młody człowiek powinien przeżyć taką przygodę, poznać inny kraj, nowych ludzi, a przede wszystkim… Samego siebie.

IMG_2418

IMG_4645

IMG_2458

IMG_2739