4Cześć, Witajcie, lub też w wersji portugalskiej Ola! Bom Dia! Mam na imię Marcin i jestem w trakcie 8 miesięcznego wolontariatu w Barcelos, na północy Portugalii. Po roku pracy w dużej korporacji w Warszawie specjalizującej się w podróżach biznesowych postanowiłem zmienić środowisko i zrobić coś dobrego dla społeczeństwa dlatego też zdecydowałem się na udział w wolontariacie, tym bardziej że o EVSie dowiedziałem się kilka lat wcześniej odbywając praktyki w Słowenii i od paru lat chodził mi po głowie ten pomysł.

Gdy znalazłem interesujący projekt, związany z moim wykształceniem (turystyka) i pracą z młodzieżą nie zastanawiałem się długo i postanowiłem spróbować. Przyjeżdżając tu na początku sierpnia byłem pełny motywacji, miałem pewne oczekiwania od projektu i byłem gotowy na wiele wyzwań, ale też chciałem nauczyć się nowego języka i przede wszystkimpracować z młodzieżą lokalną. Podczas mojego pobytu szybko okazało się, że opis mojego projektu różni się nieco od zadań jakie czekają na mnie na miejscu. Początkowo nie przeszkadzało mi to zupełnie, jako że do moich zadań należała praca jako tłumacz dla polskich wycieczek, organizowanie gier miejskich, czy też city tourów dla uczestników młodzieżowych wymian z różnych krajów, głównie Polaków, ale też pomoc w tłumaczeniu z angielskiego na polski dla młodzieży odbywającej praktyki w różnych firmach na miejscu czy też wizyt przygotowawczych. W weekendy pomagałem przewodnikom przy wycieczkach po okolicznych miejscowościach, a czasem też sam prowadziłem takie wycieczki. Oprócz tego zdarzało mi się odbierać nowe grupy z lotniska czy też pomagać przy problemach administracyjnych (np. zmiana hotelu, pomoc podczas wizyty u lekarza, itp.).

12
3
Podczas wykonywania zadań niesamowicie zżyłem się z niektórymi współpracownikami i miałem okazję odwiedzić kompletnie nieznane, aczkolwiek niezwykle fascynujące miejsca. Dzięki nowym znajomym miałem okazję poznać portugalską kulturę i spróbować narodowych potraw, pierwszy raz na żywo oglądać mecz Ligi Mistrzów wśród najbardziej zagorzałych kibiców FC Porto, a także przeżyć pierwsze święta za granicą u rodziny jednego z moich przyjaciół w niezwykle urokliwym miejscu.

5

Pobyt w Barcelos nauczył mnie także walki o swoje prawa, pewności siebie i umiejętności wypracowywania kompromisów. Już podczas pierwszego miesiąca byłem zmuszony zmienić mieszkanie 4 razy, ale dzięki temu w końcu udało mi się zamieszkać z ludźmi, z którymi przez prawie 3 miesiące stanowiliśmy prawdziwą rodzinę, a przy okazji podszlifować kolejny język – hiszpański dzieląc pokój z nieznajomą osobą, która pomimo początkowej bariery językowej i słabej znajomości angielskiego stała się dla mnie tak bliska jak rodzony brat.

Pomimo wielu pozytywów mój EVS ma też kilka negatywnych stron. Do takich zaliczyłbym przede wszystkim brak wsparcia koordynatorów w integracji z lokalną młodzieżą i zdecydowanie inne zadania od tych, które są w opisie projektu, a także fakt, że przez ostatnie 2 miesiące w organizacji następuje wiele zmian personalnych i regulaminowych, które nie powinny zupełnie dotyczyć mnie jako wolontariusza, a jednak mają swoje oddziaływanie na przebieg mojego projektu. Nie żałuję jednak mojej decyzji i mogę wszystkim polecić wyjazd na Wolontariat Europejski. Podczas swojego pobytu zdobyłem doświadczenie jako przewodnik wycieczek i tłumacz, które mam nadzieję wykorzystać w przyszłości, a także poznałem wielu wspaniałych ludzi, z którymi na pewno będę utrzymywać kontakt po powrocie do Polski, a przecież EVS to przede wszystkim ludzie ☺ W dalszym ciągu jestem marzycielem i wierzę, że każdy jest w jakimś stopniu zmienić świat na lepsze ☺

6

 

Jedyne co mogę poradzić przyszłym wolontariuszom to dokładne zweryfikowanie swoich praw i obowiązków przed wyjazdem, a także zastanowienie się nad długością pobytu.

Więcej informacji odnośnie mojego projektu możecie znaleźć tu: https://www.facebook.com/mybarcelos/