damianDamian bierze udział w projekcie EVS pt. “A walk through the history of Madeira” na Maderze w Portugalii w organizacji Associação Académica da UMa. Nasz wolontariusz znajduje się na półmetku, ponieważ właśnie minęło 5 z 10 miesięcy jego pobytu na Wolontariacie Europejskim. A z nami dzieli się swoimi wrażeniami.


Zaczynając początku, moja podroż na Madere przebiegła dobrze.Wszystko zostało zorganizowane jak trzeba. Zostałem odebrany z lotniska przez mojego mentora Guilherme, który następnie zabrał mnie do rezydencji w której miałem zamieszkać. Zakwaterowanie przebiegło bez większych problemów, na początku zostałem ulokowany na jedna noc w pokoju z pewnym Portugalczykiem. Następnie przeniosłem się do pokoju, w którym zostałem na dłużej. Podsumowując moje życie w rezydencji i sprawy związane z organizacja, poza większym łóżkiem o które walczę, wyglądają bardzo dobrze. Wyposażona kuchnia, mili współlokatorzy, miejsca w których można się skupić wiec nie mam co narzekać.
Teraz czas na kilka slow na temat mojej pracy tutaj. Początek miałem bardzo przyjemny, po przyjeździe dano mi kilka wolnych dni żebym miał czas się wdrożyć, poznać ludzi, zasmakować miasta itp. Następnie zacząłem prace. Oprowadzam wycieczki w ramach programu History Tellers. Bardzo podoba mi się ta praca, po zdaniu egzaminów robię wycieczki i jest to dla mnie satysfakcjonujące. Atmosfera w miejscu mojej pracy oraz w innych miejscach związanych z naszym projektem jest pozytywna. Zwłaszcza po jakimś czasie, kiedy ze „swieżaka” przeistoczyłem się na „starszaka”. Oczywiście nie wszystkie relacje z wolontariuszami są idealne, ale jak wiadomo nie ze wszystkimi można mieć dobre relacje.  Ostatnio na spotkaniu dowiedziałem się, że nadal zostaje w History Tellers i dodatkowo będę odpowiedzialny za opracowywanie nowej trasy na początku września wiec jest to bardzo mile. Mam pewność ze będę w miejscu w którym pracuje mi się przyjemnie.

Autor tekstu i zdjęć: Damian Żurański