10649093_10152727999936390_1833266518557577301_o

Aneta Maciejewska, 26 lat, Europejski Wolontariat Społeczny w Europejskiej Fundacji Praw Człowieka w Wilnie

O moim udziale w EVS zdecydował w zasadzie przypadek. Co prawda, znałam ten program już od dawna, jednak nigdy na poważnie nie zainteresowałam się udziałem. Do czasu, gdy po podjęciu jednej spontanicznej decyzji – zostawienia mojego dotychczasowego życia w Polsce i wyjechania na kilka miesięcy do pracy na słoneczną Majorkę, przyszedł czas na kolejną. Projekt „Promuj różnorodność, promuj prawa człowieka” w Europejskiej Fundacji Praw Człowieka (EFHR) na tyle mnie zainteresował, że zdecydowałam się na kontynuowanie zagranicznej przygody, tym razem jednak na sąsiedniej Litwie.

Po pomyślnym dla mnie procesie rekrutacyjnym, szybko wymieniłam zawartość swojej walizki z bikini, letnich sukienek i okularów przeciwsłonecznych, na długie spodnie i ciepłe swetry. I tak, od października 2015 roku znalazłam się w Wilnie – niezwykłym mieście o bardzo ciekawej i przesiąkniętej polskością historii.

Moją „współwolontariuszką” w EFHR i zaraz współlokatorką jest Leah – dziewczyna z Wielkiej Brytanii, a konkretnie Walii. Poza tym, w samym Wilnie (ku mojemu zaskoczeniu)  EVS odbywa przynajmniej 50 innych wolontariuszy z różnych krajów! Łącznie z innymi miastami, takim jak Kowno, Kłajpeda, czy Poniewież, społeczność  EVS liczy tu ok. 100 osób.

Europejska Fundacja Praw Człowieka to nieduża organizacja, powstała w 2010 w związku ze wzrostem naruszeń praw człowieka po przystąpieniu Litwy do Unii Europejskiej. Głównym obszar działań fundacji stanowią prawa mniejszości narodowych, a zwłaszcza mniejszości polskiej, która w samym Wilnie liczy aż 16 %. Większość pracowników i wolontariuszy EFHR stanowią Polacy mieszkający na Litwie. Poznawanie życia naszych rodaków za granicą, stanowiących tutaj mniejszość narodową, w większości posługujących się płynnie i na porządku dziennym przynajmniej trzema językami – polskim, litewskim i rosyjskim, ich codzienności i problemów, to naprawdę niezwykłe doświadczenie i jeden z większych atutów mojego projektu. 

Do naszych zadań należy przede wszystkim wsparcie Fundacji w jej codziennej pracy, wykonywanie tłumaczeń (strona EFHR prowadzona jest w 4 językach – litewskim, polskim, rosyjskim i angielskim), tworzenie relacji prasowych, prezentacji, wsparcie przy organizowanych warsztatach, konferencjach itp. Zadania są bardzo zróżnicowane – w zależności od obecnie prowadzonych projektów. Co ważne, mamy duże możliwości realizowania własnych inicjatyw. Do tej pory zorganizowałyśmy kilka warsztatów w szkołach i centrach młodzieżowych na temat praw człowieka, mowy nienawiści. W związku z Dniem Europy (9 maja) przeprowadziłyśmy też prezentacje o Unii Europejskiej i europejskich wartościach, a także konkurs plastyczny na plakat promujący Dzień Europy.

Największym, i osobiście najbardziej znaczącym dla mnie wydarzeniem,  które wspólnie z Leah zainicjowałyśmy, były obchody  Europejskiego Tygodnia  Akcji przeciwko Rasizmowi w marcu. W ramach wydarzenia, w myśl tegorocznego hasła Tygodnia „Siła w różnorodności”, zaangażowałyśmy do działania około 40 innych wolontariuszy EVS z różnych krajów, również odbywających wolontariat na Litwie. Podczas „wielokulturowego spotkanie”, które miało miejsce w Centrum Młodzieżowym przy Samorządzie Wilna, wolontariusze dzielili się swoją kulturą, tradycyjnym potrawami/przekąskami oraz prezentowali swoje kraje. W programie były też rożnego rodzaju warsztaty (np. nauka gry na ukulele, tradycyjne tańce) prezentacje, quizy. W przeciągu całego dnia odwiedziło nas około 100 osób. Wieczorem zorganizowałyśmy w jednym z lokalnych pubów koncert, podczas którego na scenie wystąpili nasi wolontariusze-muzycy,  grając pod hasłem „Muzyka Przeciwko Rasizmowi”. Cały dzień, przepełniony niezwykle pozytywną energią, dał mi solidną dawkę motywacji do dalszych działań.

Pomimo sporej ilości czasu spędzanej w Fundacji (nasze godziny pracy to 9-17), czas wolny staram się spędzać jak najaktywniej. W zasadzie nie ma dnia, by nie działo się tu coś ciekawego – darmowe seanse filmowe, pub quiz, wystawy, koncerty, wieczory z tradycyjnymi tańcami litewskimi – zarówno ja, jak i inni wolontariusze, korzystamy z wszelkich możliwości, jakie daje życie w stolicy. W weekendy z kolei zwykle podróżuję: odwiedzam wolontariuszy EVS w innych miastach, odkrywam to, co najpiękniejsze w Litwie-jej cudowną przyrodę, lasy i jeziora- podczas pieszych wycieczek z klubem turystycznym Uniwersytetu Wileńskiego, czy też korzystam z tanich połączeń autobusowych i lotniczych (minimalne MUST SEE każdego „EVSa” na Litwie – Ryga, Tallin, Kopenhaga). Jednym z najbardziej ekscytujących doświadczeń do tej pory był udział w 50 kilometrowym marszu wzdłuż wybrzeża – od granicy z Łotwą aż po Kłajpedę!

Po kraju zwykle poruszamy się autostopem (okazuje się, że to bardzo popularny sposób podróżowania na Litwie) co stanowi dodatkową atrakcję i zdecydowanie odciąża skromny budżet wolontariusza.

Doświadczenie EVS to z całą pewnością coś wyjątkowego, coś, co nie pozostawia Cię taką samą osobą. Oczywiście, nie będę tu oryginalna – nie zawsze jest kolorowo, doskwiera tęsknota za domem, rodziną, przyjaciółmi, spadek motywacji; w przypadku Litwy pogoda, niekoniecznie sympatyczni przy pierwszym kontakcie lokalni mieszkańcy (gdy pozna się ich bliżej- to już zupełnie inna sprawa!). Jednak teraz, patrząc z perspektywy minionych już 8 miesięcy, zdaję sobie sprawę, jak wiele możliwości daje ten program i jak wiele dał mnie samej. Poza samym, ciekawym projektem i pracą, największą wartością są oczywiście poznani ludzie, odwiedzone miejsca i te unikalne momenty- uczucie satysfakcji z organizowanych inicjatyw, udział w tradycyjnych festiwalach, spontaniczny taniec na ulicy przy rytmie akordeonu, ciekawe konwersacje z przypadkowo poznanymi ludźmi podczas autostopu, pierwsza wiosenna kąpiel w jeziorze, śpiew przy ognisku, wspólne gotowanie tradycyjnych potraw…emocje, śmiech, wzruszenia, międzynarodowe znajomości i przyjaźnie, niesamowite zmęczenie i zarazem niesamowita radość po przejściu 50 kilometrów i wiele, wiele innych momentów które sprawiają, że tę spontaniczną decyzję o wyjeździe na EVS do Wilna mogę uznać za bardzo, bardzo trafioną!

Autor tekstu i prezentacji: Aneta Maciejewska