Wolontariuszki Stowarzyszenia Bona Fides – Aga i Kasia – dzielą się z Wami swoimi doświadczeniami po 8 miesiącach spędzonych na Wolontariacie Europejskim w Grecji, w miejscowości Kalamata w organizacji K.A.N.E

Do Grecji jako wolontariuszka przyjechałam we wrześniu 2014 roku. Od tego czasu realizuję projekt w Youth Centre – Centrum Młodzieżowym w nadmorskiej miejscowości Kalamata. Centrum znacznie różni się od Instytucji Kultury, które możemy spotkać w Polsce.

Youth Centre to projekt wspomagany jedynie przez wolontariuszy. Jest to miejsce, gdzie odbywają się warsztaty: taneczne, języków obcych, sztuk walki, artystyczne czy też śpiewu. To wolontariusze nieodpłatnie prowadzą zajęcia dla lokalnej społeczności. Wiele osób przychodzi tu jednak nie tylko po to, aby uczestniczyć w warsztatach ale po prostu, aby wypić kawę i porozmawiać. Miejsce i projekt utrzymuje się z dotacji. Wszystko to na cel rozwoju młodych, bez względu na pochodzenie czy status ekonomiczny. Tu również warto podkreślić, iż nie chodzi tu o osoby młode wiekiem, a młode duchem, bo spotkać tu można zarówno dzieci, młodzież, dorosłych, jak i starszych.

Moim zadaniem jest wspomaganie funkcjonowania centrum, rejestrowanie nowych członków, współpraca z organizatorami warsztatów, a także organizowanie własnych projektów. Jednym z moich zajęć było nauczanie języka polskiego. Uczestników miałam niewielu, bo zaledwie trzech, aczkolwiek praca w tak nielicznym gronie była bardzo przyjemna. Nauczanie ojczystego języka okazało się jednak nie tak banalne, jak mogłoby się to wydawać. Opracowywanie własnych materiałów wymagało ode mnie solidnego nakładu, w tym odświeżenia wiedzy na temat gramatyki języka. Wskazówki dotyczące nauczania otrzymywałam od nauczyciela języka greckiego, który od października realizuje dla nas – wolontariuszy kurs języka greckiego. Zadaniem wszystkich wolontariuszy jest także prowadzenie dwutygodnika LINK, w którym promujemy własne kultury, a także dzielimy się spostrzeżeniami na temat lokalnych wydarzeń. Czasami zdarza nam się asystować przy seminariach międzynarodowych, co jest dużym atutem projektu.

Grecja zachwyca nie tylko środowiskiem i historią, ale i bogatą w zwyczaje i tradycje kulturą. W ciepłe dni na ulicy usłyszeć można Buzuki, spotkać tańczących w kręgu ludzi i oczywiście skosztować lokalnych potraw, przyrządzonych na bazie naturalnej oliwy z oliwek, z której Kalamata słynie. Picie godzinami filiżanki kawy, kilkugodzinna siesta w środku dnia to styl życia Greków, do jakiego przywykłam. Nie ma tu pośpiechu, a o punktualności należy zapomnieć, bo jak częstokroć wspominają Grecy „siga – siga”, co znaczy „powoli – powoli”. W trakcie wolontariatu udało mi się odbyć wiele podróży, które nierzadko były pełne przygód. Nieraz zdarzyło mi się zabłądzić na trasie, znaleźć się w konieczności zwrócenia o pomoc do lokalnych ludzi czy „łapać stopa”. To wszystko ma swój urok, uczy cierpliwości i radości z niewielkich rzeczy…

Autor tekstu: Agnieszka Lul